Piękna i bestia powraca, czyli...recenzja ACOTARU

Cześć Misiaczki 💗
It's review time!

Powrót recenzji zaczynam w dziwnej kolejności, bo mam książki, które o wiele dłużej czekają na "swoje 5 minut", jednak zabrałam się za drugi tom ACOTARu i, powoli, moje sympatie wobec bohaterów zaczynają się zmieniać. Nie chcę żeby moja recenzja była oceną z perspektywy kolejnego tomu, stąd ta decyzja. 
Tak więc odłożyłam tom drugi na szafeczkę i zaczęłam pisać. Zapraszam 😉


"DWÓR CIERNI I RÓŻ"




SARAH J. MAAS
CYKL: ACOTAR - TOM I
WYDAWNICTWO: UROBOROS
GATUNEK: FANTASTYKA: MŁODZIEŻOWE
STRON: 524

Szum wokół ACOTAR-u był zanim w ogóle wydano pierwszy tom. Wszystko za sprawą autorki serii, którą zna i kocha cała rzesza czytelników. Ja, mimo iż jestem ogromną wielbicielką Szklanego Tronu, nie mogłam się do przeczytania tej serii przekonać. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta. Najzwyczajniej w świecie bałam się, że "Dwór..." mi się nie spodoba i przez to będę miała uraz do autorki. I muszę wam powiedzieć...że już dawno się tak nie pomyliłam. Po przeczytaniu Dworu stwierdzam, że Sarah J. Maas to moja bogini.

Część z was pewnie zastanawia się o co chodzi z tytułem posta. Ano chodzi o to, że "Dwór cierni i róż" jest swego rodzaju parafrazą powieści o Pięknej i Bestii, którą znamy z dzieciństwa. 

Świat jest podzielony. Przez kontynent biegnie Mur, który oddziela Krainy Śmiertelników od Prythianu - krain fae. Zapewnia to spokój i bezpieczeństwo tym pierwszym, gdyż magiczne stworzenia wieki temu panowały nad ludzką rasą i wykorzystywały ją.


Feyra jest dziewiętnastoletnią śmiertelniczką. Jest również łowczynią - jako jedyna w rodzinie potrafi zatroszczyć się o jedzenie i skórę na ubrania. Jednak w trakcie srogiej zimy w lasach zaczyna brakować zwierzyny. Z tego powodu, podczas jednego z polowań główna bohaterka wędruje zbyt blisko muru. Zabija tam ogromnego wilka o bystrym spojrzeniu i pięknej sierści. Niedługo potem w drzwiach jej domku pojawia się bestia, żądając zadośćuczynienia za to zabójstwo. Feyra postanawia przyjąć karę.
"Lepiej umrzeć z uniesioną głową, niż płaszcząc się niczym nędzny robak."
 Jednak bestia imieniem Tamlin proponuje jej układ. Dziewczyna ma wybór - walczyć z nim nie mając żadnych szans na zwycięstwo lub pojechać do jego rezydencji w Prythianie. Niestety, z krain fae już się nie wraca. Okazuje się jednak, że bestia to tylko jedna z twarzy Tamlina. Ta druga - przystojny książę - jest o wiele przystępniejsza i przyjemniejsza.

"- Ach, suriel nie powiedział ci nic ważnego, prawda?

Jego uśmiech obudził we mnie uśpioną dotąd śmiałość.

- Powiedział też, że lubisz być szczotkowany, a jeśli będę sprytna, to wytresuję cię, karmiąc smakołykami."

Teoretycznie trudno o mniej dobraną parę niż ta dwójka. Różni ich rasa, wiek, pochodzenie. Jednak  może się okazać, że łączy ich więcej niż by się spodziewali.


"Dwór cierni i róż" to cudowna książka, od której naprawdę trudno się oderwać. Słodycz, uśmiech i dowcip splatają się tutaj ze strachem, brzydotą i bólem tworząc mieszankę idealną. Już dawno czytanie książki nie sprawiło mi tyle przyjemności. Mimo iż bywa, że niektóre rozdziały są statyczne i skupiają się na myślach i uczuciach bohaterów, to jest nam to rekompensowane w późniejszych wydarzeniach, które aż kipią od akcji.

Dużo dobrego do tej książki wnoszą sami bohaterowie. Ich kreacja jest w tym przypadku dziełem sztuki. Maas stworzyła niepowtarzalne postacie, wyraziste i nie dające się stłamsić.
Główna bohaterka, Feyra, jest silną i niezależną kobietą, jednak z czasem odkrywamy, że pod warstwą siły i sarkazmu kryje się osoba posiadająca delikatną duszę. Jest ona przyzwyczajona do brzydoty i biedy, jednak nadal potrafi być wrażliwa na ludzkie (i nie tylko) troski.
Tamlin jest odwzorowaniem postaci z kanonu. Z pozoru dzika i pierwotna bestia, wewnątrz okazuje się być samotnym księciem, który pragnie kochać i być kochanym. Jest oddany swojemu dworowi i pragnie uwolnić ich od klątwy.
Kreacja czarnego charakteru jest wprost boska. Amarantha jest zepsuta to szpiku kości, jej okrucieństwo nie zna granic i jest w pewien sposób przerażające. W tej postaci i w jej pobudkach nie da się doszukać ani krzty dobra.
Pojawia się także charakter nieokreślony, czyli Rhysand. Tak naprawdę nie jesteśmy w stanie stwierdzić jakie kierują nim pobudki i czy jest to postać pozytywna czy negatywna. Bardzo umiejętnie balansuje na tej granicy, nie dając nam całkowitej pewności.


Podsumowując, "Dwór cierni i róż" to książka zdecydowanie warta przeczytania oraz polecenia. Czytanie jej powoduje mnóstwo uśmiechu, nie tylko z powodu żartów, ale również przez skojarzenia z oryginalną historią o Pięknej i Bestii. Nie jest ona jednak tak przesłodzona, więc fani brutalizmu również znajdą coś dla siebie.
Ja tę serię pokochałam, na mojej półce znajdują się wszystkie wydane trzy tomy i nie mogę się już doczekać, by je przeczytać.


A wy? Czytaliście albo chociaż posiadacie ACOTAR? Co o nim myślicie? Dawajcie znać ❤



BOOK-BLOOD PRINCESS 

Komentarze