18 książek na 18 urodziny, czyli..podsumowanie ostatnich 3 miesięcy

Cześć Misiaczki! 
Dawno mnie tu nie było, co? Wpadam więc do was z małym podsumowaniem. Jest to raczej haul, bo książek przeczytałam niewiele, ale jednak 😃

BOOK HAUL


 Jeżeli chodzi o sierpień, to nie będę tu dawać dodatkowego zdjęcia, bo są tam tylko dwa egzemplarze recenzenckie i to takie, o których dawałam wam znać na Facebooku. Jest to więc "Podróżniczka", czyli drugi tom "Poszukiwaczki" i jest to seria, która zrobiła na mnie świetne wrażenie. 
Drugą pozycją jest "Szamanka od umarlaków", która bardzo mnie ekscytowała na początku, jednak ostatecznie nie przypasowała mi do końca klimatycznie, więc póki co, trochę sobie na półce poleży.
Jest jeszcze jeden e-book a mianowicie 6 tom Sea Breeze czyli "Uwiedź mnie", ale o tym we wrapie, troszkę niżej.


Tak jest, na wrzesień przypadały moje osiemnaste urodzinki (woohoo) i z tej oto okazji, na mojej półce znalazł się widoczny powyżej stosik. Jak widać mam tutaj wszystkiego po trochu. Jest kryminał, romans, młodzieżówki, fantastyka... Do wyboru do koloru. Na dodatek jest też jeden e-book! Najważniejsze jest jednak to, że wszystkiego jest 18, tak jak sobie zamarzyłam💓

Zacznijmy od początku, czyli od Larssona i Lagercrantza.
Z okazji moich urodzin, moi wspaniali przyjaciele przygotowali dla mnie ogromną paczkę pełną niespodzianek. Wewnątrz, na samej górze znajdowały się książki z karteczką "Żebyś mogła spędzać czas jak lubisz najbardziej". Były to pierwsze 4 części serii Millenium. 
Udowodnili mi tym samym jak dobrze mnie znają, a dwie z nich dodatkowo dopięły swego, gdyż kochają tę serię i teraz nie będę już mogła się im wykręcać, mówiąc że nie mam pieniędzy w zanadrzu. 
Szczególnie, że w dniu moich prawdziwych urodzin, dostałam od nich również najnowszy, piąty tom. Mam już zatem całą serię i nie pozostało mi nic innego, jak czytać 💚


Już dwa dni później w Empiku była promocja, z której postanowiłam skorzystać. Było to, jeśli się nie mylę, -50% na drugi tom fantastyki. Pierwsze co przyszło mi do głowy, to właśnie te dwa maleństwa, gdyż do kupna "Gry o Tron" zbierałam się już od ok. 2 lat. 
Niestety, jakimś cudem się zagapiłam i zamówiłam "Starcie królów" w miękkiej oprawie, ale cóż. Nie ważne jakie, ważne że są 😄



Kilka dni później byłam w komisie, żeby oddać podręczniki i mój wzrok przykuła pewna pozycja na półce.

Była to oczywiście "Magonia". Nie mogłam się powstrzymać, kosztowała tylko 14 złotych! A poza widocznymi na okładce zniszczeniami (powycierane literki) nie posiada żadnych mankamentów.
Myślę, że książkoholicy mnie rozumieją 😁 Żałuję jedynie, że się spóźniłam, bo okazało się, że dwie godziny wcześniej była jeszcze druga część...




Następne 3 książki pochodzą z paczki, zamówionej na znak.com.pl


Tym razem w zamówieniu postanowiłam postawić na nowości Otwartego. O tych dwóch maleństwach słyszałam dużo dobrego, szczególnie kiedy wydawnictwo robiło im reklamę na Facebooku, jednak spotkałam się też z kilkoma słabymi ocenami i stwierdzeniami że ludzie się na nich zawiedli. A że ostatnio brakuje mi trochę takich romansideł, to postanowiła sprawdzić kto ma rację.



 Co do kupna tej książki nie mogłam się długi czas zdecydować. Opis nie robił na mnie większego wrażenia, ale postanowiłam poszukać głębiej i sprawdzić opinie. Nie będę zaprzeczać, że byłam bardzo zaskoczona, kiedy zobaczyłam jak wiele osób wypowiada się na temat tej pozycji w samych superlatywach.
Stwierdziłam więc, że raz kozie śmierć, nic na tym nie stracę a mogę jedynie zyskać, bo jakby na to nie patrzeć, książka ta ma przeuroczą okładkę.






W międzyczasie naszła mnie ogromna ochota na jakąś książkę w wersji mobilnej i przypomniałam sobie o serii, która kiedyś skradła moje serduszko.
Poprzednie części Żywiołów pochłonęłam, szczególnie "Powietrze, którym oddycha", które zwaliło mnie z nóg. Dlatego też dziwne wydaje się to, że po kolejną część sięgnęłam tak późno.
Teraz wiem, że po prostu czekałam na odpowiedni moment.
Kiedy zaczęłam już wątpić w książki, pojawiła się ONA. I zostawiła mnie ze szczęką u mych stóp. Jednym słowem - cudo.



Nadszedł nareszcie czas na najbardziej kolorową paczkę wszech czasów, czyli zamówienie z nieprzeczytane.pl


Po przeczytaniu "Promyczka" pewne było, że sięgnę po kolejne części. Pytanie brzmiało kiedy. W sumie nadal brzmi. Teraz jednak mam je już na półce, więc długo się już nie uchowają 😂 Mam nadzieję, że się nie zawiodę i Kim znowu sprawie, że nie będę mogła się oderwać.

No i najbarwniejsza część, czyli piękna Trylogia Grisza.
Obiecałam sobie, że nie zabiorę się za "Szóstkę wron", póki nie przeczytam ten pierwszej Bardugo. Niestety, od jakiegoś czasu dostanie tych książek było prawie niemożliwe. Okazało się bowiem, że przygotowano te śliczne, nowe wydania, które możecie właśnie podziwiać.






Już myślałam, że będę miała dla was niepełną osiemnastkę, ale z odsieczą przyszło mi wydawnictwo YA!, przysyłając mi to maleństwo do recenzji.
Aktualnie ta książeczka leży obok mnie i kusi, ale jak ona kusi...kończę szybko tego posta i się za nią zabieram 😄





Tak prezentuje się wrzesień. Jeżeli chodzi o październik, to nie kupowałam już żadnych nowych książek, przyszedł mi tylko jeden mały grubasek od wydawnictwa Uroboros.
 Co prawda jestem dopiero w trakcie czytania tomu drugiego, jestem jednak przeszczęśliwa mając tę piękność na swojej półce 💝

WRAP UP


Mimo iż na moich półkach pojawiło się mnóstwo nowości, z moim czytaniem nadal jest słabo.
Sierpień zaczęłam Nocą Książkoholików, w trakcie której udało mi się troszkę poczytać.

Udało mi się zmotywować i dokończyć "Początek wszystkiego" oraz "Dwór Cierni i Róż", której recenzja już się pojawiła. Zaczęłam także mojego pierwszego Mroza, czyli "Wotum nieufności". Niestety utknęłam i od tamtej pory nie sięgnęłam już po tę pozycję, żeby ją dokończyć. Chociaż muszę, bo w końcu w listopadzie wychodzi tom drugi..😍
Nabrałam ochoty na fantastykę, więc zabrałam się za "Poszukiwaczkę". Miałam raczej sceptyczne nastawienie do tych książek, ponieważ nie cieszyły się zbyt wieloma pozytywnymi opiniami i..naprawdę nie rozumiem dlaczego. Może i te książki nie są idealne, ale ogólnie wypadają świetnie. Ja się przy nich bawiłam wybornie i czekam na kolejny, ostatni tom.


W międzyczasie, w wersji mobilnej przeczytałam wreszcie kolejny tom Sea Breeze, czyli "Uwiedź mnie". Ten tom niespecjalnie różni się poziomem od pozostałych. Nie jest to wybitna literatura, można jednak miło spędzić z nią czas i po prostu się zrelaksować. Szczególnie, moje panie, czytając o seksownym jak diabli Jasonie 😁




Z końcem września zabrałam się za "Dwór mgieł i furii" i..utknęłam. Naprawdę bardzo nie podoba mi się to, co dzieje się w tej książce i nie mogę przez to przebrnąć. Wiele osób powtarza mi, że będzie lepiej, ale i tak mam w sobie tę blokadę. Tamlin...łamie mi serduszko 😞




Na sam koniec mała powtórka, czyli coś co widzieliście już w haulu. "Woda, która niesie ciszę", ta...taka która wsiąka w mózg..w serce..i zostawia człowieka lepszego. Serio, Brittainy C.Cherry, co Ty ze mną robisz kobieto?
Teraz tylko z zapartym tchem czekam na kolejny tom, który już w listopadzie 😄





I to już koniec mojego 3-miesięcznego podsumowania. Dawajcie znać, co tam u was 💖



BOOK-BLOOD PRINCESS

Komentarze