nie-zwykła miłość, czyli...o książce i filmie "zanim się pojawiłeś"

Niektórzy z was pewnie teraz się dziwią. Mamy w końcu początek nowego miesiąca, powinno być podsumowanie września. Tyle, że posta z podsumowaniem byłby chyba najkrótszym postem nie-ogłoszeniowym na tym blogu. Jak już mówiłam - jest wrzesień, a to u mnie wiąże się z brakiem czasu na czytanie. Jeśli dodać do tego problemy osobiste, to możecie się domyślać, że wrześniowy wynik czytelniczy jest gorzej niż marny. Dodatkowo, przez cały wrzesień zbierałam pieniądze na pędzle do makijażu. 
Pędzle już mam, a w czwartek miałam urodziny, więc jakieś pieniążki też się pojawiły, więc październik będzie na pewno w tej kwestii lepszy, dlatego dołączę mój marny wynik czytelniczy do październikowego i wtedy zrobię dwu-miesięczne podsumowanie :)

"ZANIM SIĘ POJAWIŁEŚ"


JOJO MOYES
WYDAWNICTWO: ŚWIAT KSIĄŻKI
GATUNEK: ROMANS; LITERATURA OBYCZAJOWA




Zwiastun tego filmu pokazał mi się w trudnym dla mnie okresie. Po jego obejrzeniu wiedziałam, że pójdę na ten film. Jednak dowiedziałam się, że jest on na podstawie książki. Obiecałam sobie wtedy, że nie obejrzę tego filmu przed przeczytaniem książki. Tak też zrobiłam. Książkę skończyłam tydzień temu, film obejrzałam dopiero tej nocy. 


Louisa Clark to zwykła dziewczyna pochodząca z małego miasteczka, mieszkająca z rodzicami w ciasnym domu z przedziwnym zamiłowaniem do mody. W wolnym czasie ogląda telewizję lub patrzy jak jej chłopak, Patrick, biega. Jej życie mija powoli i spokojnie.Do dnia, w którym szef dziewczyny, Frank, postanawia zamknąć jej ukochaną kawiarnię. Rodzina Clarków rozpaczliwie potrzebuje pieniędzy, dlatego Lou rozpoczyna pościg za pracą. W taki oto sposób trafia do rodziny Traynorów.

" Po prostu żyj dobrze. Po prostu żyj."

Will Traynor był kiedyś człowiekiem sukcesu. Przystojny, inteligentny, odważny. Uwielbiał sporty ekstremalne, swoją pracę oraz inne dobrodziejstwa życia codziennego. 

 "Człowiek ma tylko jedno życie. I właściwie ma obowiązek wykorzystać je najlepiej, jak się da."

Do dnia w którym potrącił go motocykl. Wypadek zniszczył mu życie oraz odebrał do niego chęć. Paraliż czterokończynowy to dla człowieka takiego jak on tragedia, o jakiej nigdy nawet nie pomyślał. Życie wydaje mu się teraz szare, pozbawione sensu. Mężczyzna wie jak to zakończyć. I wtedy w jego życiu pojawia się ona. Niezdarna, zabawna z przedziwnym sposobem ubioru. Dzięki niej zaczyna się uśmiechać, rozmawiać, wychodzić na zewnątrz. Ale czy to wystarczy by zmienić jego decyzję?

"- To było - powiedziałam mu - najlepsze pół roku w moim życiu.
Milczeliśmy długo.
- To zabawne Clark, ale w moim też."

Lou to bardzo pozytywna osoba. Trochę szalona i niezdarna. Bardzo przypomina mi mnie samą i - co się nie zdarza często w tego typu książkach - bardzo ją polubiłam. Zresztą myślę, że trudno jej nie lubić. Jest bardzo urocza i jednocześnie taka...zwykła. Nie przekombinowana. 
Co do Willa to już mówiłam. Po wypadku stał się pesymistą, zgorzkniałym człowiekiem. Na początku miałam go wręcz dosyć, ale z czasem bardzo ale to bardzo go polubiłam.



Książka pokazuje mnóstwo odcieni miłości. Tę do drugiej połówki, do rodziny, do pasji oraz miłość i nienawiść do życia. Mamy też ukazane dwie zupełnie różne rodziny. Clarków, którzy są razem mimo wszystko oraz Traynorów, których razem trzyma tylko rodzinna tragedia.

Co do moich uczuć...byłam pewna, że będę bardziej płakać czytając tę książkę, tymczasem uroniłam zaledwie kilka łez. Może to wina ego, że czytałam tę książkę fragmentami a nie na raz, a może po prostu  już się zdystansowałam. Jeszcze pół roku temu pewnie bym ją całą przepłakała, gdyż do tematu wszelkiego rodzaju choroby czy śmierci podchodziłam bardzo osobiście. Sama byłam z człowiekiem śmiertelnie chorym, więc bardzo to na mnie działało.
Jest to książka na pewno bardzo poruszająca, pokazująca jak bardzo jedna chwila może zmienić całe nasze życie. Jak bardzo jeden człowiek może na nas wpłynąć. Opowiada o trudach, z jakimi zmaga się osoba niepełnosprawna, ale także osoby z jej otoczenia. Myślę że po części otwiera ludziom oczy na niektóre tematy.

Mam jedynie małe zastrzeżenie co do wydania książki. Marginesy ą strasznie małe i trudno się przez to ją czyta.
 A i co do tytułu drugiej części. Jak dla mnie taki trochę spojler...


"ZANIM SIĘ POJAWIŁEŚ"


 NA PODSTAWIE POWIEŚCI JOJO MOYES

REŻYSERIA: THEA SHARROCK

W ROLACH GŁÓWNYCH:
EMILIA CLARKE jako LOU CLARK
SAM CLAFLIN jako WILL TRAYNOR




Jest to póki co bardzo świeży film i wiem, że cieszy się dużą popularnością. Duża część fanów książki niestety go krytykuje z powodu tego, iż jest on bardzo skrótowy. Nie opowiada tej historii w pełni, jak to robi książka. Wiele fragmentów jest powycinanych. Ja mimo wszystko film bardzo polubiłam. Jest to na pewno po części kwestia aktorów. Kocham Sama i jego uśmiech!!!




Do rzeczy. Film jest trochę poucinany. Brakuje pewnych fragmentów, niektóre fakty zostały zmienione. Całość jednak trzyma się pierwowzoru i za to duży plus. Jest zrobiony w prosty sposób, nie przekombinowany, jak to się teraz często zdarza. Po prostu pięknie ukazana, wzruszająca historia.

Uważam również, że dobór aktorów jest bardzo udany. Zarówno Sam jak i Emilia są świetni w tym co robią, i cudownie oddali sens i przesłanie tego filmu. Jedyne do czego miałbym zastrzeżenie to sama końcówka, gdyż uważam, że Lou raczej nie była tam aż tak szczęśliwa.



BOOK-BLOOD PRINCESS

Komentarze

  1. Na wstępie muszę: Skillet ♥.

    Z tą książką wiąże się zabawna historia. Gdy robiłam zakupy w Biedronce, była akurat promocja - trzy książki za 25 złotych. Oczywiście nie mogłam się powstrzymać, w końcu to około 9 złotych za książkę. Znalazłam dwie, które mnie zainteresowały (w tym "Mansfield Park w kwiatowym wydaniu <3) i, jako że nic już dla siebie nie widziałam, po opisie wybrałam właśnie "Zanim się pojawiłeś". Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że ta powieść jest taka popularna... Mam ją w tej niefilmowej okładce, ale po dziś dzień nie ruszyłam. Kilkakrotnie chciałam, ale zawsze było coś ciekawszego, a teraz, gdy pojawiło się tyle opinii, sama nie wiem, czy to książka dla mnie. Nie uciekam przed motywem choroby, jednak odnoszę wrażenie, że nie spodoba mi się wykonanie. Nie potrafię się zmotywować... Nie potrafię znaleźć chęci, prawie na tę książkę nie patrzę i tak stoi biedna na półce :c.

    Zapraszam na Morriganowe.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz