podsumowań czas

366 dni.

52 tygodnie. 

Jedna ja.




Zapraszam was  na posumowanie 2016! Według tego oto, zaprezentowanego powyżej słoiczka, przeczytałam w tym roku 72 książki, jednakże nie ufałabym mu do końca, gdyż nie zapisywałam książek na bieżąco i mogłam zapomnieć kilku tytułów. Dodatkowo nie zapisywałam cienkich książek, typu dodatki do serii (typu "Believe in me" J.Lynn). Nie zapisywałam również wszystkich ebooków, pomijałam te, które tylko przekartkowałam, lub zaczęłam i ich nie skończyłam.
Nie powiem wam o wszystkich książkach, które przeczytałam w ciągu tego roku, ale postanowiłam stworzyć dwa zestawienia - najlepszych i najgorszych książek 2016-go. Zacznijmy od tych słabych, gdyż jest ich mniej, a potem przejdziemy do czegoś milszego.

NAJGORSZE KSIĄŻKI 2016-GO ROKU


Rok 2016 upłynął mi bez większych, książkowych rozczarowań. Znalazłam dosłownie jedną serię, która dla mnie jest totalnie zła.

4. "NEVER NEVER" - COLLEEN HOOVER & TARRYN FISHER




Trochę sama nie wierzę w to, że ta autorka się tutaj znalazła, ale muszę o niej powiedzieć, jako że jest to jeden z największych zawodów tego roku. Jak kocham Colleen z całego serca, tak ta książka jest po prostu bardzo słaba.
  Po przeczytaniu "Hopeless", kupując książki pani Hoover, liczę na coś niesamowitego i inne jej pozycje mi to dały. "Never never" nie dorasta im do pięt.

3. "SZEPTEM" (SAGA) - BECCA FITZPATRICK



Tutaj miałam malutki problem, co do tego na którym miejscu powinna znaleźć się ta pozycja, ale stwierdziłam, że przez sympatię jaką wzbudził we mnie pierwszy tom, trochę odpuszczę.
Tak jak mówiła, "Szeptem" nie jest samo w sobie problemem, gdyż ten tom mnie zaciekawił, zachęcił, nawet się trochę nim "jarałam". A potem sięgnęłam po kolejny tom i...jejku. Po pierwsze, główna bohaterka staje się tak irytująca, naiwna, wręcz głupia, że trudno przez to przebrnąć. Równie denerwująca jest jej matka. W ogóle, wiele faktów jest tu naciąganych. I im dalej w las tym więcej drzew. Z każdym kolejnym tomem jest z tym gorzej. Oczywiście, książki mają swoje momenty. Znajdowałam fragmenty, które mnie ciekawiły i intrygowały, aczkolwiek nie było ich zbyt wiele.
Myślę, że nie byłoby aż tak źle, gdyby nie fakt, że ta seria jest całkiem popularna i dużo osób mi ją polecało. Dodatkowo po "Black Ice" oczekiwałam po tej autorce czegoś więcej. Jest to więc kolejna książka, która przede wszystkim mnie rozczarowała.

2. "CZY WSPOMINAŁAM, ŻE CIĘ KOCHAM?" - ESTELLE MASKAME



Jest to pierwszy tom serii DIMILY i cóż, mogę wam powiedzieć tylko o nim, bo o reszcie nie wiem, gdyż ten tom zdecydowanie zniechęcił mnie do sięgania po kolejne.
Jak kupowałam tę książkę, to liczyłam na typowy romans. I trafiłam na typowy romans, z którego, niestety, autorka próbuje, trochę jakby na siłę, zrobić "coś więcej". I to mnie chyba boli najbardziej. Ten temat jest poruszany w innych książkach - choćby "Ugly Love" - ale nigdy nie jest brany jako główny problem, bo najzwyczajniej w świecie nie jest tego wart. Ja rozumiem, że na pierwszy rzut oka to jest sensacja, ale jak się temu bliżej przyjrzeć, to jej nie ma. Pod względem genetycznym i prawnym, ich nic nie łączy, tu nie ma motywu kazirodztwa. Uważam więc, że ten problem jest tu zbyt rozdmuchany. To trochę robienie wideł z igły.
Kolejna rzecz, która robi tę książkę porażkę, to bohaterowie. Główna bohaterka jest przemądrzała, ale to się da wytrzymać. Za to Tyler...Według mnie, autorka chciała stworzyć takiego bad boya. Wyszedł jej cham i prostak. On jest wręcz odpychający. A jego dziewczyna to całkowite dno. Jedyną osobą, którego w tej książce lubię, jest ten najmłodszy brat, który praktycznie nie odgrywa tu żadnej roli. Myślę, że to wystarczająco mówi o bohaterach.

1. "ICH NOCE" - OLIVIA CUNNING



Czyli dno dna. Powiedzieć o tej książce, że jest zboczona, to takie niedociągnięcie, jakby stwierdzić, że Voldemort był trochę zły. To co się dzieje w tej książce jest dosłownie obrzydliwe. Nawet nie wiem jak mówić o tych książkach.
Przeczytałam pierwszy tom i zaczęłam wątpić w ludzkość. Wzięłam się za następny, licząc na coś lepszego i, cóż, zwątpiłam w siebie.
Ja nie wiem jakim cudem to ma taką wysoką ocenę na lubimyczytać. No ludzie. Albo ja jestem jakaś dziwna, albo nie wiem, co jak czytam opinie o tych książkach, to aż nie wierzę że czytam o tych książkach. Tak wielu ludzi mówi o tym jak straszne jest "50 twarzy Grey'a", ale jak w Grey'u było dużo seksu, to te książki wręcz od niego pękają. Te książki mają w ogóle niewiele wspólnego z romansem. To są zwykłe, tanie erotyki.
A to, co mnie jeszcze w nich uwiera, to fakt iż szerzą one bardzo naiwny stereotyp, że gwiazdy rocka czy metalu, jeżdżąc w trasy spędzają wieczory z naiwnymi fankami. No błagam.

NAJLEPSZE KSIĄŻKI 2016-GO ROKU


Dobra, można uznać, że już się wyżyłam, czas więc na coś przyjemnego, a mianowicie ranking książek, które zdobyły moje serce w 2016. Co do pierwszych miejsc nie miałam wątpliwości, aczkolwiek i tam miałam problem z ustaleniem która książka jest tą najlepszą.
Nie jestem w pełni usatysfakcjonowana, wydaje mi się, że jest jeszcze kilka książek, o których mogłabym tu śmiało wspomnieć, ale cóż.

8. ZACZEKAJ NA MNIE - J. LYNN



Możecie się dziwić, ale osobiście nie wyobrażam sobie tego zestawienia bez tej serii. To jest bardzo przyjemne i dobre New Adult. Mamy tu poruszane ważne kwestie, jednak autorka przedstawia je w taki sposób, że nie jest to ciężkie w odbiorze. Dodatkowo w tomach "Bądź ze mną", "Zostań ze mną" i "Zapomnij ze mną" mamy ciekawe wątki kryminalne. Mamy tu do czynienia z mafią oraz ludźmi z zaburzeniami psychicznymi (delikatnie to ujmując).
Nie da się o tych książkach powiedzieć nie wspominając o głównych bohaterach. Dziewczyny są wspaniałe i urocze, za to chłopcy...Co do jednego. Cam, Jace, Ollie, Jax, Reece i Nick to chodzące ideały. Wszyscy, co do jednego zostali moimi mężami. Doprawdy Jennifer - jesteś mistrzynią w kreowaniu męskich postaci. Są zabawni, opiekuńczy, kochający a zarazem męscy i tajemniczy.
Te książki pomogły mi również przebrnąć przez trudniejszy okres. Takie New Adult to perełki.

7. "UGLY LOVE" - COLLEEN HOOVER



Zastanawiałam się którą książkę tej pani tutaj umieścić, ponieważ uwielbiam wszystkie trzy wydane w tym roku romanse. Postawiłam na "Ugly love", ponieważ to ona sprawiła mi najwięcej emocji i najbardziej do mnie przemówiła. Mówiłam o niej książka którą kocham i nienawidzę. To jak głęboko sięga złamanie Milesa, jak wiele wycierpiał tak mocno mnie trafiło, że płakałam jak małe dziecko. Na dodatek forma, sposób w jaki opisana jest jego historia z Rachel jest cudowna.

6. "WSZECHŚWIAT KONTRA ALEX WOODS" - GAVIN EXTENCE



Czyli książka-miazga. Trudno cokolwiek powiedzieć o tej książce, ponieważ po jej lekturze czujemy jakby to nas uderzył meteoryt. To książka zmuszająca do myślenia, wciągająca i poruszająca jakże trudne tematy w bardzo inteligentny sposób Ukazana tutaj niecodzienna przyjaźń jest piękna i poruszająca. Książka ta jest porównywana do dzieł Greena, aczkolwiek nie zgadzam się z tym w pełni. Według mnie Alex bije inteligencją wszystkie dzieła Johna. Na dodatek mamy tutaj również mnóstwo humoru.
Z tą książką zaczęłam rok 2016 i wiedziała ju wtedy, że będzie to dobry rok.

5. "POSŁANIEC" - MARKUS ZUSAK



Cudowna, zabawna i mądra powieść uświadamiająca nam trudy codziennego życia. Pokazuje, że każdy z nas może zostać małym bohaterem, ukazuje jak ważne jet czynienie dobra i jak ono pomaga w życiu. Zusak wysyła nam posłańca, który przekazuje nam wiadomość - czyńcie dobro. Według mnie powinna to być pozycja obowiązkowa dla każdego.

4. "PRAWDODZIEJKA" - SUSAN DENNARD



Mądra, poważna fantastyka, która od pierwszej strony wciąga nas w wir wydarzeń. Główni bohaterowie są niesamowici i nie do zastąpienia. Humor, akcja i przede wszystkim magia, czyli to, czego każdy z nas szuka w książkach fantastycznych. Świat wykreowany przez Susan zaskakuje i oczarowuje, a to dopiero pierwszy tom. Mam wrażenie, że seria Czaroziemie jeszcze nie raz nas zaskoczy. Osobiście, nie mogę się doczekać "Wiatrodzieja", gdyż po tytule wnoszę, że będziemy się obracać wokół Merika, którego pokochałam od kiedy tylko pojawił się na kartach "Prawdodziejki".

3. "FANGIRL" - RAINBOW ROWELL




Tutaj też pewnie was zaskoczyłam. Już jakiś czas nie mówiłam o tej książce, ale nie oznacza to, że zapomniałam jak rozkochała mnie w sobie "Fangirl". Przede wszystkim ujął mnie humor tej powieści. Chyba pierwszy raz czytając płakałam ze śmiechu.
Nie mogę również zapomnieć o Levim, który w całości kupił moje serce. On jest po prostu wspaniały.  Zabawny, inteligentny, opiekuńczy...
Czytając tę książkę miała wrażenie jakbym po części czytała o sobie. Też kochałam kiedyś pewne książki, mówię tu o Harrym Potterze, też miałam cały pokój obwieszony plakatami i też pisałam Fanfiction.
Po skończeniu tej książki miałam tak wielkiego książkowego kaca, że nie mogłam się odnaleźć, musiałam więc ją tutaj umieścić.

2. "SZKLANY TRON" - SARAH J. MAAS




Miałam ogromny problem z tym, czy nie umieścić "Szklanego tronu" na pierwszym miejscu. Ta seria mnie kupiła, zdobyła, rozkochała. To jest cudo. Wspaniałą główna bohaterka, cudowny motyw, i te wątki fantastyczne ♥ Nawet nie wiem co o tej książce napisać...po prostu to przeczytajcie 😀

1. "CZAS ŻNIW" - SAMANTHA SHANNON



TAMTARARARAM!!! Najlepsza książka 2016 roku. Ideał. Jest perfekcyjna w każdym calu. Zarówno pierwszy ja i drugi tom. Nie można mnie było od niej oderwać. Dosłownie. No i mówię o tej książce ciągle. Wszędzie. Do wszystkich. Tak. To zdecydowanie moja miłość.
Dlatego też zdjęcie z tą książką jest teraz nowym profilowym mojego profilu Google i Na fanpage'u na Faceooku, który możecie znaleźć pod tym pięknym przyciskiem ze znaczkiem Facebooka. Więcej o tym jutro.


BOOK-BLOOD PRINCESS

Komentarze