Nieco więcej o moim związku z Arcturusem, czyli...RECENZJA "CZASU ŻNIW" I "ZAKONU MIMÓW"

Nadszedł ten wiekopomny moment: na moim blogu pojawia się pierwsza recenzja! Postanowiłam, że zacznę od książek, które stały się moją miłością w ostatnim czasie i paplam o nich na lewo i prawo. Tak, tak, mam na myśl oczywiście książki Samanthy Shannon.



Historia, która zaskoczyła mnie w stu procentach pozytywnie. Po prostu wkradła się do mojego życia i zawładnęła moim sercem. Szczególnie Naczelnik...Musicie przeczytać te książki! Absolutnie i niepodważalnie. One są fantastyczniaste! Już nie mogę się doczekać polskiej premiery "The Song Rising". To będzie chyba pierwsza książeczka, którą zamówię przedpremierowo. Albo będę, tego dnia, od rana czatowała przy drzwiach Empika!

 

Też chcę, żeby na mojej półce stanął wreszcie 3 tom! Wiem, wiem. Na pewno nie pojawi się przed premierą za granicą, ale mimo wszystko... Chcę już! :'(
No dobra, dobra, czas przejść do właściwej części.


"CZAS ŻNIW"

SAMANTHA SHANNON
CYKL CZAS ŻNIW - TOM 1
WYDAWNICTWO SINE QUA NON
GATUNEK: FANTASTYKA



O "Czasie żniw" usłyszałam po raz pierwszy na BookTubie jakiś rok temu, kiedy zrobiło się o niej głośno z powodu premiery drugiego tomu. Zaciekawiła mnie, jednak nie wydawała się żadnym MUST HAVE. Nie, po prostu kolejna pozycja, po którą warto by było sięgnąć. Od tamtej pory, książka wiele razy lądowała w moim koszyku internetowym bądź wpadała w moje ręce w księgarniach, jednak zawsze na horyzoncie pojawiała się pozycja, która tę książkę eliminowała. Dopiero w maju tego roku mój wspaniały, niepowtarzalny i najlepsiejszy na calutki bożym świecie przyjaciel, Kubuś, podarował mi tę książkę. A ponieważ wszystko co dobre, to on, to książka nie mogła nie okazać się hitem.

Ale do rzeczy. O czym jest "Czas Żniw"?

Wyobraź sobie, że żyjesz w świecie, w którym żyją jasnowidze. Potrafią przewidywać przyszłość, przywoływać duchy, kontrolować je, a także wkraczać do czyjegoś umysłu.

Wyobraź sobie, że Ty jesteś jednym z nich.

A teraz wyobraź sobie, że władze uznają Twoje umiejętności za chorobę, zaczynają wyłapywać jasnowidzów i karać ich was za to, kim jesteście. Twoje życie jest zdradą wobec rządu. 

Witaj w roku 2059, w Sajonie Londyn.

 Głowna bohaterka, Paige Mahoney, to dziewiętnastolatka, która utrzymuje się, dzięki pracy w Siedmiu Pieczęciach, czyli gangu, której szefem jest Jaxon Hall. Dlaczego tak młoda osoba współpracuje z podziemiem? Paige jest sennym wędrowcem - jasnowidzem, który potrafi włamywać się do ludzkich umysłów.




Pewnego dnia, Paige nieszczęśliwie wpada w ręce Dywizji Kontrolnej, która przetransportowuje ją do kolonii karnej Szeol I w Oksfordzie, o której istnieniu nie miała dotychczas pojęcia. Oskford uważany jest w Sajonie za pusty i zniszczony. Okazuje się jednak, że 200 lat temu, potężna, pozaziemska rasa Refaitów, podpisała z Sajonem pakt, dzięki któremu utworzyła swoją kolonię karną, do której w każdy Czas Żniw trafia masa jasnowidzów, zatrzymanych w Sajonie. Mają oni być trenowani na Czerwonych, by walczyć z Emitami.
Protektorem Paige zostaje Naczelnik, czyli tajemniczy Arcturus Mesarthim. Staje się jej panem i trenerem oraz wrogiem. Duch dziewczyny nie zamiera, jednak czy jej waleczność wystarczy, by uwolnić się z miejsca, z którego nikt nigdy nie uciekł? Komu Paige może zaufać? I czego tak naprawdę chce od niej Nashira?

  "Czas Żniw" to historia bardzo dokładnie przemyślana. Tutaj nic nie dzieje się przypadkiem. Świat i fabuła są bardzo skomplikowane i inteligentne, choć jednocześnie przerażające. Nie wolno zapomnieć o opisach walk jasnowidzów, które po prostu ścinają z nóg.
Początki...są trudne. Trudno jest zrozumieć niektóre rzeczy, czasami trzeba skakać do, znajdującego się na końcu książki, słowniczka. Ja kilkakrotnie przerywałam czytanie po to, by poukładać sobie wszystkie fakty w głowie. Jeśli liczycie na historię, którą weźmiecie i przeczytacie bez większego udziału mózgu, to niestety, ale źle trafiliście.
Dopracowanie szczegółów miejsca akcji oraz samych wydarzeń jest zaskakujące. Trudno uwierzyć, że wydając tę książkę, autorka miała zaledwie 22 lata. Sposób w jaki napisana jest książka i to, jak idealnie wykreowana jest w niej rzeczywistość zakrawa o najwyższy poziom książek fantastycznych. Czytając tę książkę, myślałam "Jeny, jaki ta dziewczyna ma łeb! Jak ona to wymyśliła?!". Wyobraźnia autorki...wow!


Przejdźmy do bohaterów książki ♥
Paige jest jedną z moich najulubieńszych bohaterów książkowych. Jest to o tyle..zaskakujące?..że ja rzadko lubię bohaterów płci żeńskiej. Paige jednak, jest wszystkim czego szukam w głównej bohaterce. Jest odważna i rozważna. Piekielnie inteligentna. Pewna siebie. Idealna..
..ale nie idealniejsza niż Arcturus! O matko, jak ja kocham Arcturusa!!! To jest mój nowy, książkowy mąż i nikomu, NIKOMU go nie oddam. Na myśl o nim zaczynam się rozpływać. Mogłabym o nim paplać i paplać, ale nie chcę was zanudzić, pamiętajcie tylko że on jest cudowny i przejdźmy dalej :')
Kolejnym świetnie wykreowanym bohaterem jest Nashira. Dawno nie spotkałam tak świetnego czarnego charakteru. Ona wręcz spływa złem i grozą! No i oczywiście, jako kobiecie, bardzo podoba mi się fakt, że kobieta jest tak potężna ☺
Nick też jest świetnym bohaterem! Mimo, iż osobiście pojawia się go tutaj niewiele, to fakty tyczące się jego osoby, przedstawione z pozycji Paige zbudowały moją silną sympatię do niego. Chodzi mi również o fakt tego, kogo Nick kocha. Nie będę mówić o co dokładnie chodzi, jeśli przeczytacie to zrozumiecie, ale przypomniał mi on o moim ulubionym bohaterze "Darów Anioła" ♥

Okładka. OKŁADKA. Na początku ta okładka wydawała mi się zbyt pstrokata. Muszę przyznać, nie podobała mi się. Jednak z czasem, kiedy na nią codziennie patrzyłam...obecnie ją lubię. Szczególnie przypadła mi do gustu ta dziewczyna w prawym, dolnym rogu. I podoba mi się, że okładka jest 3D. Lubię takie macać :3
A i...pisząc tę recenzję, dopiero teraz zauważyłam, że na tylnej okładce jest Kotwica Sajonu. Ona jest wtopiona w tło i widać ją lepiej z daleka niż z bliska, także...Brawo dla wydawnictwa za takie szczegóły, bo one dużo wnoszą. Lubię szczegóły :')

Podsumowując...PRZECZYTAJCIE "CZAS ŻNIW"! On rozpierdziela system. Świetna fantastyka, idealnie groźna, post-apokaliptyczna wizja. Polecam wszystkim, którzy kochają taką tematykę. Nie pożałujecie, gwarantuję.
Jest jeden haczyk. Książka ta, pozostawia człowieka z ogromniasty niedosytem. Także jeśli chcesz czytać "Czas Żniw" to zaopatrz się od razu w "Zakon Mimów".


"ZAKON MIMÓW"

SAMANTHA SHANNON
CYKL CZAS ŻNIW - TOM 2
WYDAWNICTWO SINE QUA NON
GATUNEK: FANTASTYKA




Od razu mówię, że jeśli nie czytałeś "Czasu Żniw" to czytasz tę recenzję na własną odpowiedzialność, ponieważ może wam to zaspojlerować 1 tom.

"Zakon Mimów" kupiłam na BookAThon, ale przeczytałam go dopiero pod koniec lipca. Był ze mną we Włoszech i czytałam go podczas jazdy, na plaży, w hotelu...Prawie wszędzie, bo za nic nie mogłam się oderwać od tej historii. Jednego dnia mieliśmy tam słabą pogodę, nie było słońca i wszyscy wyszli połazić po mieście. Wiecie, zakupy, mini zwiedzanie, a ja, zostałam sobie w pokoju i czytałam. Nie zauważyłam nawet, że wyszło słońce i dopiero kiedy znajomi przyszli po ręczniki na plażę, to mnie uświadomili. Potem oczywiście czytałam na plaży :')


"ZROBILI Z NAS PRZESTĘPCÓW. CZAS ODZYSKAĆ CO NASZE."

Tak więc, co się wydarzyło, po tym, jak Paige i jej znajomym udało się wsiąść do pociągu?
Niestety, finał ucieczki jest tragiczny. Niewielu uciekinierom udaje się przeżyć i ukryć. 
"Sajon nie śpi. Czuwa." 
 Wiadomość o ich ucieczce dotarła już do Sajonu. Każdy, komu udało się ocaleć musi uważać. Oko Sajonu nadaje transmisje, w których ostrzega innych o niebezpiecznych zbiegach. Paige jest teraz najbardziej poszukiwaną osobą w Sajonie. Całe społeczeństwo poluje na Bladą Śniącą.
 Jednocześnie, jej duch walki jest nadal silny. Chce ona przekazać całemu światu informacje o Refaitach oraz Emmitach. O niebezpieczeństwie, jakie czyha na nich wszystkich. Postanawia zacząć od jasnowidzów i zwołać Eteryczne Stowarzyszenie. Jednak nie jest to takie proste. Zwierzchnik, bezwzględny Haymarket Hektor, ignoruje prośby Bladej  Śniącej z powodów osobistych. Poza tym, kto chciałby słuchać opowieści o, być może, zwykłych wytworach wyobraźni młodej dziewczyny? Potrzebuje dowodów, a Ramaranci wciąż milczą.
Refaici nie odpuszczają. Widzą, jak łatwo ich sekret może zostać ujawniony. Zaczynają eliminować zagrożenie, nadal ukrywając się w cieniu. Dawni przyjaciele okazują się zdrajcami.
Komu Paige może zaufać? Czy uda jej się wygrać z rządem i odkryć jego tajemnice?

Kolejne, cudowne dzieło Samanthy. Często bywa tak, że drugi tom serii jest gorszy, jednak nie w tym przypadku. "Zakon Mimów" dorównuje poziomem "Czasowi Żniw" w stu procentach. Wartka akcja, niebezpieczeństwa na każdym kroku, pełno zdrad i intryg. Od tej książki nie da się oderwać! Widać, że autorka ciągle się rozwija, bo jej warsztat pisarki jest jeszcze lepszy.
Tej książki się nie czyta. Tą książką się żyje.

Kolejna fala wspaniałych bohaterów. Paige nadal jest taka jaka była, jednak mamy tutaj przybliżone postacie Nicka, Nadine oraz oczywiście Jaxona.
Ale ja, oczywiście,  zwróciłam przede wszystkim uwagę na to, że mamy tu co prawda mniej Naczelnika..ale za to jakiego! Po "Zakonie Mimów" mogę śmiało stwierdzić, że kocham Arcturusa jeszcze bardziej. Mam nadzieję, że w kolejnym tomie będzie go więcej.
I...dobrze, że na końcu jest użyte "moja śliczna" bo po tych "rękawiczkach" to zaczęłam dostawać zawału. Doprawdy droga Samantho. Kto kończy książkę w takim momencie!?

Co do okładki, to powiem tylko tyle, że podoba mi się o wiele, wiele bardziej niż poprzednia. Kolorystyka jest piękna. Ten kwiat zresztą też. I te mapki w środku..

Trudno mi uwierzyć, żebyście po przeczytaniu "Czasu Żniw" zastanawiali się nad zabraniem się za  "Zakon Mimów", więc nawet nie będę wam go jakoś szczególnie polecać ☺




UWIELBIAM TE KSIĄŻKI.
POLECAM TĘ SERIĘ Z CAŁEGO SERCA.
♥♥♥




Mam nadzieję, że podobała wam się recenzja. Będzie mi miło jeśli zostawicie komentarz ☺

BOOK-BLOOD PRINCESS

Komentarze